
M&M Doradcy PrawniPolish Legal Advisers in Ireland
"NEC TEMERE, NEC TIMIDE"


Maciej B. FURTAS – holds a master’s degree in law; specialist in civil law. Lecturer in civil law in the Faculty of Economics in Dublin at the Old Polish High School in Kielce. Currently he is a LL.D. student in Polish Academy of Science, Faculty of Law. His main subject of interest is European’s constitutional comparative law and legal systems.
SUMMARY IN ENGLISH
The legal system of the old Ireland (Brehon’s law) is interesting for historians and lawyers compare it against other systems of medieval Europe. His relationships with the ancient laws of India are not questioned. Interesting are the similarities between the Brehon’s law and other systems of medieval Europe – German’s law, the law of Franks, Slavonic law and the law of the Romans. Family law shows similarities with Indian laws of Manu, legal procedure is characteristic for Celtic rights, and the enforcement of law is very similar to solutions applied by other European systems. Despite the development in isolation Brehon’s law belongs to the family of European laws; shows universalism and particulars to allow better understanding the evolution of other legal systems.
Prawo brehonów na tle średniowiecznej Europy -
szkic porównawczy
Około 2000 lat p.n.e. z olbrzymiej wspólnoty indoeuropejskiej wyodrębniła się grupa ludów celtyckich i powędrowała przez bliski wschód i Europę w kierunku jej najdalszych, zachodnich krańców. Rdzeń jej zamieszkiwał początkowo na obszarze pomiędzy górnym Renem, Dunajem i Menem, z którego to m.in. przodkowie dzisiejszych Irlandczyków wyruszyli na zachód w poszukiwaniu nowych ziem. W źródłach historycznych określa się ich mianem Q – Celtów (Grzybowski, 2003) lub Goidelów. Języki Q – celtyckie zachowały dużą ilość archaizmów pochodzących z sanskrytu, hetyckiego i tocharskiego – natomiast jedynie w śladowych ilościach z łaciny. Nawet współcześnie badacze nie są zgodni, co do czasu zasiedlenia Irlandii przez Goidelów. Mogło to nastąpić już w II tysiącleciu p.n.e. lub – do czego współcześnie skłania się większość naukowców - dopiero w IV stuleciu p.n.e. Wszyscy jednakże zgodni są co do faktu, że ze starożytnymi Indiami oraz Persją łączą Goidelów – poza prastarym językiem - obyczaje oraz prawo.
Wczesne irlandzkie społeczeństwo tworzyło tuathy (l. poj.- tuath – tlum. jako lud lub naród) - formę terytorialno - politycznej organizacji, na której spoczywało m.in. zadanie zapewnienia praworządności. Często w literaturze tuath określa się jako „małe królestwo”, natomiast połączone kilka tuath stanowiły „nad - królestwa” – jak np. Connacht czy Ulaid. W skład tuathu wchodzili wszyscy „wolni ludzie” posiadający ziemię, przedstawiciele tzw. współcześnie „wolnych zawodów” oraz rzemieślnicy. Ich populację niektóre źródła określają średnio na 6000 ludzi, ale wiadomo, że liczyć mogły nawet 9000 (Dillon, 1994, Grzybowski, 2003). Jego członkowie zbierali się najmniej raz w roku i decydowali o działaniach dotyczących społeczności: wojnie, pokoju, stosunkach z innymi tuath, wyborze „królów” czy – w bardzo ograniczonym zakresie – o wyrokach i egzekucji prawa. Trzeba w tym miejscu nadmienić, że nikt nie był na stale przywiązany do tuathu ― mógł w każdym czasie zadecydować o odłączeniu się i przystąpieniu z posiadaną ziemia do innego.
Z taką organizacją społeczną ściśle powiązane było prawo brehonów – bo taka nazwę rodzimego systemu prawnego starej Irlandii przyjęło się w nauce stosować. Wyróżniała je na tle innych europejskich i azjatyckich praw zwyczajowych właśnie grupa biegłych w prawie, której system ten zawdzięcza swoja nazwę. Na prawo to nie mieli wpływu władcy, nie poddawało się też wpływom z zewnątrz – znajdowało się praktycznie całkowicie w rękach brehonów. Przymus prawny czy organizacja powołana do ścigania i karania występków nie istniały, bowiem nie istniała też jakakolwiek silna władza centralna. Wprawdzie w czasach przed najazdem normańskim to lokalny władca - irl: Rí - wydawał wyroki, ale były one przygotowywane, niejako „dyktowane” przez brehona. Od około XII wieku (a według niektórych źródeł znacznie wcześniej) brehoni zaczęli pełnić role sędziów – mediatorów samodzielnie, opierając się jedynie na autorytecie swoim i samego prawa. Według jednych źródeł brehonami byli druidzi – święci mężowie, darzeni powszechnym szacunkiem, którzy rozwiązań prawnych uczyli się na pamięć. Według innych opinii byli to bardowie – czyli wędrowni poeci, gawędziarze, którzy posiadając rozległą wiedzę o zwyczajach i historii oraz szacunek środowisk w których żyli, wyspecjalizowali się z czasem w stosowaniu rozwiązań prawnych budowanych przez pokolenia i jako ustna tradycja powszechnie akceptowanych. Inne źródła określają ich jako strażników – interpretatorów prawa (Płachecki, 2010, s. 212). W późniejszym okresie uczyli się oni w specjalnych szkołach jak np. XVI wieczna szkoła prawa Domnall O'Davoren w Cahermacnaghten, obecnie County Clare (Breatnach, 2005). Tak samo jak współcześni prawnicy podlegali oni odpowiedzialności odszkodowawczej za zaniedbanie czy brak profesjonalizmu - przykładowo za dostarczenie błędnej opinii prawnej tracili honorarium i musieli pokryć wszystkie wynikłe ze swojego działania szkody.
Samo założenie na którym oparto prawo brehonów nie stanowi niczego niezwykłego w ówczesnych ośrodkach cywilizacyjnych. Wprawdzie we wczesnych opracowaniach na jego temat pojawiały się opinie, ze było mało podatne na zmiany i zacofane (Binchy, 1971) – nawet w porównaniu z innymi kulturami tego okresu, ale wciąż postępujące badania świadczą o innym jego kształcie. Rozwiązania cechuje rozbudowana kazuistyka (opisowość, która na dobre zniknęła z systemów prawnych dopiero w XIX wieku) - spotykamy tu jednakże tendencje do stosowania uniwersalnych, abstrakcyjnych rozwiązań. Droga do tego wiodła miedzy innymi przez fasah – czyli coś, co współcześni prawnicy nazywają „paremiami” lub „maksymami”. Te z rzymskim rodowodem obecne są po dziś dzień powszechnie w europejskich systemach prawnych – o czym dobitnie świadczy choćby polski kodeks cywilny.
Jednym z przykładów wspomnianych fasah jest sformułowanie: czyny winnych nie powinny wpływać na niewinnych (ang: the misdeed of the guilty should not affect the innocent) (Kelly 2005), którego najbliższy rzymski odpowiednik brzmi: Delicta parentium liberis non nocent (tłum: czyny bezprawne rodziców nie przynoszą szkody dzieciom). Jak widać wiec choćby na tym jednym przykładzie – wnioskowania są uniwersalne, podobne i aktualne nawet współcześnie.
Powszechnie przyjmuje się, że początki prawa to ugruntowany zwyczaj o prywatno - odszkodowawczym rysie – szczególnie tam, gdzie nie wykształcono silnej władzy centralnej. Zwyczajem posługiwali się plemienni Germanie, Goci, Grecy, Rzymianie, Skandynawowie oraz Słowianie - nie ma więc podstaw aby twierdzić, że Celtowie z wysp czy kontynentalnej europy byli grupą odmienną. Dla współczesnych prawników ułomności prawa zwyczajowego są oczywiste: statyczność, niepodawanie się nawet powolnym zmianom, zróżnicowanie, nieraz i na drobnych terytoriach, łamanie go przez władców dla interesów nadrzędnych lub tylko ich partykularnych, wreszcie trudności w jego urzeczywistnieniu, wynikające ze słabości wymiaru sprawiedliwości państwa (Maciejewski, 2011). Należy do tej listy dodać pierwotnie stosowaną zasadę osobowości prawa, zgodnie z którą jednostka podlegała prawu miejsca urodzenia bądź częściej - zamieszkania. Sprawiało to niezmierne kłopoty w ustalaniu stanu prawnego. Np. Rzymianie wobec swoich obywateli stosowali prawo rzymskie, natomiast wobec przybyłych – przeważnie kupców – prawo ich miejsca zamieszkania. Powołano nawet specjalnego urzędnika – Pretor Pellegrinus, który zajmował się sprawami prawnymi obcokrajowców (pellegrini – pielgrzymi, podróżnicy) i ich prawem. Trudności w stosowaniu regulacji i rozstrzyganiu spraw spowodowały z czasem zastąpienie zasady osobowości zasadą terytorialności prawa, gdzie wszyscy przebywający na danym obszarze (księstwa, królestwa, miasta) musieli się podporządkować prawu na nim obowiązującemu.
Na kontynencie stosunkowo szybko zwyczaj ulegał przemianie w przepisy prawa. W Polsce, od wczesnego średniowiecza był spisywany w prywatne z początku zbiory a następnie – od około XVI wieku – kodyfikowany. Proste prawo publiczne pojawia się i ewoluuje natomiast dopiero wraz z silnymi panującymi, którzy w sądzeniu i wymierzaniu kar widzieli przywilej i monopol ściśle związany z pojęciem władzy. Początkowo miało to jedynie postać zasądzania opłaty na rzecz panującego obok odszkodowania należnego pokrzywdzonemu lub członkom jego rodziny - dopiero w wiekach późniejszych wytworzono swoistą hierarchię kar: obok finansowych także i kary „na gardle”, „na czci” czy „na ciele” skazanego. Jak wiemy z historii – Celtowie irlandzcy nigdy nie utworzyli silnego królestwa, które przez odpowiednio długi czas jednoczyłoby plemiona całej wyspy. Królowie Tary i Brian od Trybutów (Boru) – to nieliczne znane nam wyjątki od tej reguły. W starciu ze scentralizowana, silna władzą Anglii partykularne, terytorialnie prawo brehonów musiało więc upaść. Jednakże o jego sile, powszechności i uniwersalizmie świadczy fakt, że stało się to stosunkowo późno, dopiero w XVI wieku. Do tego czasu jego rozwiązania funkcjonowały obok (a czasami nawet zamiast) prawa ówczesnych najeźdźców – Wikingów czy Normanów, oraz prawa kanonicznego. Dopiero w VII wieku statuty brehonów zaczęto spisywać – czego niemałą zasługą jest rozwijające się na Zielonej Wyspie chrześcijaństwo.
Występowanie dwóch systemów prawnych na terenie jednego państwa jest zdecydowanie negatywnym zjawiskiem. Świadczy o słabości samej władzy państwowej, braku skutecznego aparatu do egzekwowania prawa – wreszcie sile innych autorytetów niż państwowe. Zjawisko to współcześnie spotykamy poza Europą np. w Jordanii. Jest to pozostałość starych, prymitywnych zwyczajów grup koczowniczych Beduinów, a charakteryzuje się między innymi tym, że odbycie zasądzonej kary publicznej nie zwalnia sprawcy od odpowiedzialności przed pokrzywdzonym lub jego rodziną na zasadzie „zemsty rodowej”. Co może być nieco szokującym, współcześnie w Europie podobna sytuacja występuje w Albanii. Zasady prawa zwyczajowego - Kanunu, (od XV wieku przekazywane drogą ustną, w latach 1910-1925 zebrane i opracowane przez franciszkanina, ks. Shtjefëna Gjeçoviego) - mają absolutny priorytet wobec prawa państwowego, a nawet wobec norm wynikających z dominującego w Albanii Islamu. Wśród zasad fundamentalnych określających prawa Kanunu najważniejszą rolę odgrywają: prymat honoru rodu nad dobrem jednostki, obowiązek gościnności, a także prawo besy (przysięgi na honor, najczęściej stosowanej w przypadkach gwarantujących nietykalność jednostce). Jednak najbardziej znaną, ale też i najbardziej kontrowersyjną zasadą zawartą w Kanunie jest prawo i obowiązek krwawej zemsty (dosł. branie krwi - alb.- hakmarrja, gjakmarrja), spoczywający na członkach zhańbionego rodu (Czekalski, 1998).
Prawo brehonow – tak jak i inne prawa zwyczajowe - zawierało szczegółowe rozróżnienie czynów, które dzisiaj jako przestępstwa stanowią składnik prawa publicznego ― zabójstwo umyślne i nieumyślne, napaści, okaleczenia (mutylacje), zgwałcenie, kradzieże i inne zamachy na zdrowie lub mienie. W przytłaczającej jednak większości regulował stosunki cywilne: rodzinne, handlowe oraz gospodarcze, w tym zobowiązaniowe i odszkodowawcze - na przykład wysokość odszkodowania płacona przez właściciela kota, który wypił mleko w cudzym domu lub płacona przez właściciela pszczoły, która użądliła członka obcego rodu. W tym drugim przypadku odszkodowanie było wyższe, jeżeli miejsce po użądleniu długo krwawiło (Grzybowski, 2003 s. 23).
Ustalone zasady prawne nie mogły być zmieniane lub modyfikowane bez udziału brehonów i powszechnej zgody ludzi, których dotyczyły. Dokonywano zmian istniejących już przepisów czy też ustanawiano nowe na forum publicznym, na którym aby skutecznie wprowadzić wspomniane zmiany potrzeba było zgody bezwzględnej większości wolnych osób. Co znamienne, w większości źródła podają, że nie stosowano rozwiązań prawnych poprzez analogie, precedens (kazus, casus, causa) – czyli porównywanie z zaistniałymi poprzednio stanami faktycznymi i zastosowanym wówczas regułami prawnymi oraz wyrokowaniem, co dla odmiany jest najbardziej charakterystyczną cechą współczesnego prawa brytyjskiego, irlandzkiego, australijskiego, większości Stanów USA i innych byłych kolonii angielskich – common law.
W odróżnieniu od późniejszych, zaawansowanych systemów prawnych prawo brehonów – za przewinienia o charakterze przestępstw oraz deliktów - przewidywało w przytłaczającej większości wymierzenie kary materialnej, charakterystycznej dla współczesnego prawa cywilnego. Nie oznacza to, że nie znano kary śmierci. Była ona zastrzeżona jednak dla najcięższych przewinień – współcześnie określonych mianem „deliktów głównych”, a ówcześnie takich jak np. królobójstwo, zdrada czy dezercja z pola walki. I od tego orzeczenia jednak skazany mógł się uchylić, jeżeli jego majątek pozwalał na wypłacenie sowitej rekompensaty i jeżeli strona pokrzywdzona oraz reszta tuathu wyraziła na to zgodę.
Wysokość orzekanej rekompensaty (eric fine) była szczegółowo określona dla każdego rodzaju szkody i jednocześnie uzależniona od statusu osoby pokrzywdzonej zabronionym czynem. Nazywano ją ceną honorową, która była płatnością materialną należną wolnemu człowiekowi, jeżeli jego prawa zostały naruszone lub zakwestionowane w jakikolwiek sposób. Przywoływano ją tak samo w przypadkach złamania reguł kontaktu, jak i jakimkolwiek akcie przemocy wobec jednostki lub osób pozostających pod jej opieką, oraz naruszeniu praw własności czy reputacji. W przypadku śmierci wolnego człowieka cena honorowa, ustalana przeważnie w „niewolnicach”, „krowach” lub bydle mniejszej wartości, płacona była jego rodzinie. Wynika z powyższego, że wbrew obiegowym opiniom o powszechnym egalitaryzmie społeczeństwo celtyckiej Irlandii było zhierarchizowane w znacznym stopniu, skoro literatura czy przekazy wskazują na konieczność szacowania różnic nawet w obrębie jednej z klas - tzw. „ludzi wolnych”.
Nie inaczej sprawa przedstawiała się w innych społeczeństwach wczesnośredniowiecznej Europy. Początkowo – w tym i na terytorium Polski – obowiązywała zasada powszechności oraz równości wobec prawa, gdzie ponadto zatarte były jeszcze różnice pomiędzy prawem cywilnym a karnym. Z czasem jednak następował proces wykształcania się stanów – czyli grup społecznych posiadających odrębne prawa czy też przywileje, różniących się miedzy sobą pozycją gospodarcza, społeczną i polityczną.[1] W Polsce proces ten trwał od okresu rozbicia dzielnicowego do polowy XIV wieku. Na tym tle nie dziwi więc, że podobne zróżnicowanie odszkodowania ze względu na pozycję społeczną obserwujemy także w innych średniowiecznych systemach prawnych. Dla przykładu, w pieniężnym (kompozycyjnym) systemie kar średniowiecznej Polski odszkodowanie za zabicie człowieka określone było mianem główszczyzny, a jego wysokość, podobnie jak w prawie brehonów, uzależniona od statusu społecznego pokrzywdzonego, jego wieku oraz płci. Karą pieniężną za uszkodzenie ciała była nawiązka. Groziła za zranienie bądź trwałe okaleczenie. Jej wysokość także była zależna od pochodzenia społecznego osoby pokrzywdzonej i stopnia uszkodzenia jej ciała. Co ciekawe – w początkowym okresie istnienia tej instytucji nie miało znaczenia kto był sprawcą czynu. Dopiero później zaczęto różnicować wymiar kary oraz samo postępowanie sądowe także ze względu na status społeczny sprawcy. Podobnie sytuacja ta ukształtowała się w zwyczajach skandynawskich czy zwyczajowych prawach wczesnośredniowiecznych Franków, gdzie przez długi czas odpowiednik główszczyzny funkcjonował obok równie powszechnego i wyniszczającego prawa zemsty rodowej (vendetta) – zasadniczo w Irlandii brehonów nieznanego. Krwawa zemsta znana jednak była także i w Polsce. Dotykała ona nie tylko bezpośredniego sprawcę czynu, ale też i wszystkich członków jego familii, prowadząc niekiedy do długoletnich walk pomiędzy zwaśnionymi rodami, Walki te w ówczesnym prawie nosiły nazwę wróżdy. Początkowo krwawa zemsta nie miała żadnych ograniczeń, jednak z czasem zaczęto dopuszczać ją jedynie wśród rycerstwa i tylko w przypadku zabójstw. Później zmniejszono krąg osób uprawnionych do jej wykonywania do najbliższych krewnych, wprowadzono okres przedawnienia i obowiązek wcześniejszego ogłoszenia publicznego, aby w XVI wieku wprowadzić wreszcie jej całkowity zakaz (Maciejewski, 2011).
O ile regulacje prawne określane współcześnie jako prawo materialne, przyjęte przez brehonów dla utrzymywania sprawiedliwości uznać możemy za zbliżone do rozwiązań innych ludów ówczesnej europy – o tyle w obszarach uznanych dzisiaj za prawo procesowe i egzekucje wyroków Irlandia zaznacza wyraźnie swoją odmienność.
Zbieżność ze starym prawem hinduskim stwierdzają historycy w licznych przypadkach stosowanych rozwiązań. Do najbardziej charakterystycznych podobieństw należy procedura ubiegania się o zwrot długu. Dla przykładu - wierzyciel udawał się przed drzwi domu dłużnika o zachodzie słońca i pościł do rana. Dłużnik był zobowiązany w tym czasie także do zachowania postu. Jeśli zobowiązanie to złamał – spłacał dług w podwójnej wysokości. Jeśli zdecydował się na poczęstunek poszczącego wierzyciela – musiał jednocześnie oświadczyć, czy płaci dług czy też poddaje się arbitrażowi brehona. Na wywiązanie się z tego miał trzy dni. Zasadniczo wiec ”proces” ten opierał się na zgodzie obydwu stron na stanięcie przed neutralnym sędzią opłacanym za rozstrzyganie sprawy. Zazwyczaj opłata wynosiła jedną dwunastą wartości przedmiotu sporu przy sprawach o dobra materialne, lub wspomnianej „ceny honorowej” przy sporach o kwestie honoru, życia czy zdrowia. Każda strona wstępująca do procesu, fakultatywnie, mogła mieć swoich „doradców prawnych”, natomiast obligatoryjnie winna była mieć tzw. „poręczycieli”, którzy gwarantowali majątkiem oraz honorem, że w zależności od wyroku albo wyegzekwują grzywnę od swojej strony, albo sami ją zapłacą. Istniały trzy rodzaje poręczycieli (tym samym poręczeń), których obecność stosowano w zależności od wagi sprawy. Był więc taki, który przyrzekał na swój honor, iż będzie pomagał wierzycielowi domagać się stosownego zadośćuczynienia, a także taki, który gwarantował własną osobą i wolnością realizację należności przez dłużnika. Wreszcie istniał poręczyciel zwany w źródłach rath, który przyrzekał, że przymusi dłużnika do zapłaty odszkodowania, albo odszkodowanie to zapłaci sam. Prawo regulowało przypadki w których wystarczała jedna forma poręki, lub ich kombinacja bądź kumulacja.
Takie rozwiązania proceduralne nie są spotykane w ówczesnych systemach prawnych innych ludów, choć pewnych podobieństw możemy się doszukiwać. W prawie polskim istniały instytucje stanowiące gwarancje wykonania umowy, które jednakże stosowało się przy jej zawieraniu, a nie - jak w prawie brehonów – dopiero w procesie sporu i samej egzekucji wyroku. Było to tzw. umocnienie umowy, do którego m.in. należało zakładnictwo (oddanie przez dłużnika wierzycielowi członka rodziny jako zakładnika) czy rękojemstwo (zabezpieczenie wykonania świadczenia poprzez rękojmię innej osoby). Z ciekawszych zobowiązań warto wspomnieć też o tzw. załodze – zwyczaju rycerskim stosowanym w XIII i XIV wieku, gdzie dłużnik, który nie uiścił świadczenia w terminie zobowiązany był stawić się z całym orszakiem we wskazanej gospodzie i przebywać w niej na swój koszt aż do spłacenia długu. W innym wariancie w miejsce orszaku, na koszt dłużnika w gospodzie przebywał wierzyciel (Maciejewski, 2011).
W poważniejszych niż materialno - handlowe sprawach, w obecności poręczycieli istnieje nie tylko podobieństwo do wspomnianej instytucji rękojemstwa, ale także nieznaczne podobieństwo do średniowiecznej instytucji współprzysiężników. Przysługiwała ona pozwanemu (oskarżonemu) w tych przypadkach, gdy prawo przyznawało mu tzw. pierwszeństwo w przedstawieniu dowodu - związane generalnie z pochodzeniem społecznym, majątkiem czy zajmowanym stanowiskiem. Przeważnie przysięga samej strony była bowiem niewystarczająca, wymagano wiec składania jej wspólnie z innymi osobami, tzw. współprzysiężnikami (łac. coniuratores, consacramentales), których liczba wynosić mogła od dwóch (samotrzeć) do siedemdziesięciu dwóch — w zależności od wagi przestępstwa i – co też znamienne - od stanu społecznego przysięgającego. Im przestępstwo było cięższe, tym wymagana była większa liczba współprzysiężników. Dla przykładu - według prawa Franków rypuarskich, zabójstwo wolnego pociągało karę 200 solidów lub gdy pozwany zaprzeczył — przysięgi z 12 współprzysiężnikami (Sójka-Zielińska, 2006).
Także w zakresie stosunków regulowanych współcześnie w prawie rodzinnym historycy zgodni są co do relacji ze starożytnym prawem Indii. Rodzina była agnatyczna. Nikłe, historyczne ślady matriarchatu do dzisiaj są przedmiotem dyskusyjnym. Wprawdzie prawo wyznaczało z reguły kobiecie role podrzędną, ale jeżeli posiadała ona posag większy od majątku męża – decydowała w sprawach majątkowych. Instytucja rozwodu była znana i często stosowana. Przekazy mówią też o małżeństwach zawieranych na jeden rok, powszechności konkubinatu czy o wielożeństwie. Źródła podają ponadto, że jeżeli pierwsza żona zabiła drugą z zazdrości, to nie podlegała żadnej karze.
Prawo przewidywało dziesięć stopni związku miedzy mężczyzną i kobieta – od normalnego małżeństwa do przelotnego stosunku. Dwa z tych stopni, według współczesnych badań, dodane zostały w okresie późniejszym – pozostałe osiem odpowiada dokładnie ośmiu stopniom związku w prawie staroindyjskim – Manu (Grzybowski, 2003 s. 23).
Rozwód był praktycznie zawsze dopuszczalny - szczególnie, jeżeli solidarnie chciały tego obydwie strony. Powodów mogło być wiele – część z nich nawet współczesne prawo uwzględnia w swoich regulacjach. I tak np. należała do nich bezpłodność, brak wzajemnego szacunku, homoseksualizm jednej ze stron, impotencja, czy też brak środków na utrzymanie małżonki. Dzieci, które narodziły się z takiego związku, były wychowywane przez matkę, natomiast ojciec miał łożyć na ich utrzymanie. Z innych rozwiązań można nadmienić, że w niektórych tuath stosowany był zwyczaj uznawania dzieci „nieślubnych”, których ojciec nie był znany, za dzieci „królewskie” i otaczanych przez władcę opieką.
Innym przykładem podobieństwa do prawa staroindyjskiego – tym razem w sferze sukcesji - było prawo wyznaczonej córki. W przypadku, kiedy rodzina nie posiadała synów i w związku z tym nie miał kto dziedziczyć majątku, ojciec - jako głowa rodziny - wyznaczał jedną ze swych córek, która poślubiała krewnego. Spadkobiercami stawali się jej synowie, a ona posiadała prawo dożywotniego zarządzania majątkiem. W Indiach taką córkę nazywano putrika, natomiast w Irlandii ban - chomarba.
Także w monogamicznej, kontynentalnej europie średniowiecza stosunki osobiste pomiędzy małżonkami cechowała dominująca pozycja męża. Było to nie tylko pochodną zwyczajów, ale także i rzymskiej instytucji pater familias. W czasie trwania małżeństwa żona była pod władzą i opieka męża, będąc zobowiązana do posłuchu i wierności. Mąż posiadał ponadto prawo cielesnego karcenia żony, co utrzymało się w niektórych systemach prawnych aż do XIX wieku. Z biegiem czasu sytuacja ta jednak ulęgała zmianie – w szczególności z uwagi na status społeczny małżonków. Zdecydowanie była lepsza wśród stanów wyższych, gdzie w Polsce np. kobiety – szlachcianki przyznane miały tzw. prawo klucza, czyli kierowania gospodarstwem domowym oraz czeladzią, natomiast wdowy były całkowicie niezależne przy podejmowaniu decyzji opiekuńczych i majątkowych. Ponadto przewidziane w prawach zwyczajowych zasady majątkowego prawa małżeńskiego mogły być uzupełniane bądź modyfikowane, praktycznie bez większych ograniczeń, poprzez umowy małżeńskie, co i dzisiaj zasadniczo charakteryzuje polskie prawo rodzinne (Sójka-Zielińska, 2006; 106 - 108).
Przymus prawny czy organizacja powołana do ścigania i karania występków w starej Irlandii nie istniały. Cały system egzekucji opierał się jedynie na autorytecie wyroku brehonów, samego prawa oraz posiadał bezwzględną sankcje społeczną – stad przypadki uchylania się od wyrokow były niezmiernie rzadkie. Nie zastosowanie się bowiem do wydanego wyroku skutkowało podjęciem akcji przez społeczeństwo tuathu – poczynając od perswazji, poprzez zajęcie majątku, na utracie czci, honoru a wraz z nim wszelkich posiadanych praw osobistych i majątkowych skończywszy. Było to wykluczenie, ostracyzm, czego dokładnym tłumaczeniem jest irlandzkie słowo dibirt. Co jeszcze dobitniej świadczy o wysokim autorytecie brehonów - skutek utraty praw wywoływał sam fakt uchylania się obwinionego od procesu - jednak w praktyce dotyczyło to przeważnie nie budzących wątpliwości przewinień o poważniejszym niż majątkowe charakterze. Uporczywe uchylanie się pozwanego od procesu w sprawach majątkowych (o posiadanie) skutkowało automatycznym rozstrzygnięciem na korzyść skarżącego. (Grzybowski, 2003, s. 30).
Podobny rodzaj kary charakteryzował prawodawstwa innych kultur – od Grecji, poprzez plemiona germańskie, słowiańskie do Celtów kontynentalnych, o czym np. pisze Juliusz Cezar w swojej Wojnie galijskiej. W prawie polskim okresu wczesnego średniowiecza – praktycznie aż do XVIII wieku utrzymała się instytucja wywołańców – skazanych na fikcyjną śmierć. Jej protoplastka, kara proskrypcji (proscriptio) w starożytnym Rzymie oznaczała pozbawienie praw obywatelskich i konfiskatę majątku osób przeciwnych rządzącym. Nazwiska obywateli poddanych proskrypcjom umieszczano na kamiennych tablicach w miejscach publicznych, a zabójca takiej osoby mógł liczyć na nagrodę pieniężną. Podobnie w Europie zachodniej wczesnego średniowiecza, zgodnie z obowiązującą wówczas zasadą osobowości prawa, wydawano wyrok zaoczny ustanawiający fikcję śmierci skazanego, a następnie ogłaszano go publicznie. Pociągało to za sobą rozwiązanie małżeństwa, otwarcie spadku i możliwość bezkarnego zabicia skazanego. W obszarze kultury celtyckiej, w 1603 roku proskrypcją został objęty cały szkocki klan Macgregor, przy czym zakaz używania nazwiska Macgregor uchylono dopiero w końcu XVIII wieku. Sama instytucja śmierci cywilnej utrzymała się w prawie francuskim aż do połowy XIX wieku.
Bulla Laudabiliter papieża Hadriana IV z roku 1155, która oddawała władzę nad Irlandią angielskiemu królowi Henrykowi II zapoczątkowała powolny zmierzch prawa brehonów, wypieranego stopniowo i siłą przez prawo angielskie. Początkowo angielski system prawny obowiązywał tylko w prowincji Leinster, już jednak od 1204 roku, w czasach panowania Jana Bez Ziemi zaczęto wydawać w irlandzkich sądach oficjalne pisma upominawcze, nakazujące tamtejszym sędziom stanowcze stosowanie na ich terenie prawa angielskiego. W 1366 roku uchwalono w Kilkenny trzydzieści pięć ustaw, zbiorczo nazwanych Statutami z Kilkenny, w których za stosowanie prawa brehonów przewidywano sankcje osobiste i majątkowe, jednak do początków XVI wieku w praktyce prawodawstwo angielskie posiadało wpływy jedynie na obszarze tzw. palisady (The Pale), która obejmowała maksymalnie ziemie Dublina oraz okolic.
Wyraźna zmiana nastąpiła w czasach Henryka VII, którego zerwanie z kościołem katolickim miało następstwa w postaci konfiskaty kościelnych dóbr oraz dóbr należących do starej normańskiej szlachty. Ziemie te nadawane były później na nowych, feudalnych warunkach – a te obejmowały miedzy innymi obowiązek przyjęcia i stosowania przez nowego wasala prawa angielskiego.
Schyłek znaczenia brehonów przypada na pierwsze lata XVII wieku. W 1603 roku Jakub I Stuart dzieli Irlandię na hrabstwa, a już w 1607 roku irlandzki sąd, znamiennie, w sprawie Tanistry odrzucił możliwość dziedziczenia według prawa brehonów, potwierdzając obowiązywanie prawa angielskiego. W uzasadnieniu wyroku stwierdzono, że: prawo danego kraju można uznać za obowiązujące, jeżeli jego pochodzenie jest niepodważalne, jest ono stosowane od niepamiętnych czasów oraz jest zgodne z ustanowioną władzą królewską i przez nią zatwierdzone. W zgodnej opinii ówczesnych sędziów prawo brehonów nie spełniało żadnego z tych warunków…
„Ucieczka możnych” z Ulsteru (Flight of the Earls) z 1607 roku, którzy otaczali opieką ostatni bastion prawa brehonów, wraz z późniejszym napływem szkockich i angielskich osadników na ich ziemie definitywnie kończy wpływy starego irlandzkiego prawa. W niektórych społecznościach, nieoficjalnie, jako sposób rozwiązywania drobnych, lokalnych sporów przetrwało ono jednak do polowy XIX wieku, a do dzisiaj cieszy się szacunkiem historyków oraz prawników nie tylko w rodzimej Irlandii (Ragan, 1999).
[1] W ramach jednego stanu istniało także dalsze zróżnicowanie. Warto podkreślić olbrzymie różnice pomiędzy polskim wyższym i niższym duchowieństwem, szlachtą i magnaterią, oraz szczególnie w obrębie mieszczaństwa (zasadniczo w Irlandii średniowiecznej rzadkiego) – przyp. autora.
BIBLIOGRAFIA:
-
Binchy D.A. (1971), Linguistic and Historical Value of the Irish Law Tracts, Celtic Law Papers, Dublin.
-
Breatnach L. (2005) A Companion to the Corpus Iuris Hibernici, Irish Law series 5, Dublin Institute for Advanced Studies, Dublin.
-
Czekalski T. (1998), Albania w latach 1920-1924 - aparat państwowy i jego funkcjonowanie, Katowice.
-
Dillon M. (1994) Early Irish Literature, Blackrock, Dublin.
-
Grzybowski S. (2003), Historia Irlandii, Wyd. Ossolineum, Wrocław.
-
Kelly F. (2005), A Guide to Early Irish Law, Dublin.
-
Maciejewski T. (2011), Historia ustroju i prawa sądowego Polski, C.H. Beck, Warszawa.
-
Płachecki J. (2010), System polityczny Irlandii. Ewolucja i współczesne wyzwania, Warszawa.
-
Ragan M. (1999), The Brehon Law, Dublin.
-
Sójka-Zielińska K. (2006), Historia prawa, Warszawa.
-
-
STRONY INTERNETOWE:
-
http://www.keltoi.pl/brehon.html
-
https://zyciecelta.wordpress.com/2014/04/07/brehon-law-albo-historia-prawa-irlandzkiego/